A co boisz
się? – zapytała z błyskiem w oku.
Wiedziałem
że miała jakiś plan, tylko nie wiedziałem jaki.
- Nie, nie
boje się tylko…- nie odważyłem się dokończyć, bo wiedziałem do czego była
zdolna.
- Tylko ? –
w jej oczach zaczęło płonąć, było widać złość i rozczarowanie.
-
Przepraszam. – powiedziałem pod nosem.
- Za co? –
wiedziała o co mi chodzi, ale chciała to ode mnie usłyszeć.
- Nie mogę .
– powiedziałem mamrocząc.
- Czego ?
Justin KURWA, nie baw się ze mną w żadne gierki ! – wrzasnęła.
- Nie bawię
się, po prostu to za szybko się dzieje, nie mogę tak po prostu uciec z domu
przenocować u ciebie i od razu się pieprzyć, nie dość że się jeszcze dobrze nie
znamy to ten chłopak dobrze mówił, że ściągnęłaś kolejnego faceta na noc ! –
krzyknąłem wkurwiony , w moich oczach było widać gniew. Wstałem i poszedłem w
kierunku drzwi. Emily siedziała na łóżku, może była zawstydzona i rozzłoszczona
ale mam to gdzieś. Trzasnąłem drzwiami i wyszedłem się przejść. Musiałem się
odświeżyć, byłem tak wnerwiony. Nie mogę uwierzyć że ona to zrobiła.
Emily’s POV*
- Nie, nie
boje się tylko…
- Tylko ? –
w moich oczach było widać złość i rozczarowanie, w środku zaczęłam wybuchać.
-
Przepraszam. – powiedział pod nosem.
- Za co ? –
wiedziałam o co mu chodzi ale chciałam to od niego usłyszeć.
- Nie mogę .
– powiedział mamrocząc.
- Czego ?
Justin KURWA, nie baw się ze mną w żadne gierki ! – wrzasnęłam. Czułam jak się
we mnie gotuje.
- Nie bawię
się, po prostu to za szybko się dzieje, nie mogę tak po prostu uciec z domu
przenocować u ciebie i od razu się pieprzyć, nie dość że się jeszcze dobrze nie
znamy to ten chłopak dobrze mówił, że ściągnęłaś kolejnego faceta na noc ! –
krzyknął i wyszedł. Czułam jak coś we mnie pęka. Zrobiłam się czerwona i
zrobiło mi się słabo. Już wiedziałam co zrobić. Wrócę do mojej przyjaciółki.
Kiedy drzwi
na dole trzasnęły, wiedziałam że Justin wyszedł. Poszłam do łazienki ,
otworzyłam wiszącą szafkę na której wisiało lustro i wyciągnęłam z niej mały
drewniany koszyczek. Było tam wszystko od szczotek do okruszków moich
ulubionych ciasteczek. Szukałam pomiędzy tym wszystkim aż wkońcu znalazłam.
Znalazłam moją żyletkę, dalej była
czerwona z krwi. Boże , kiedy to było jak się ostatni raz cięłam.
Podciągnęłam rękaw a pod nim było pełno blizn, każda w inną stronę. Tyle się z
nimi wiązało. Wzięłam głęboki oddech i wbiłam żyletkę w skórę, przejechałam z
lewej na prawą i tylko czułam jak szczypie. Naprawdę nie bolało bo już byłam do
tego przyzwyczajona.
Chwile
później krew kapała strumieniami na podłogę, a ja siedziałam na ciepłym
dywaniku który był biały i pasował do wystroju łazienki. Był naprawdę ciepły.
Słysząc
kroki szybko schowałam żyletkę do koszyka i wstałam z podłogi wycierając
szmatką leżącą na grzejniku podłogę z krwi. Kiedy zamykałam drzwi od łazienki,
ktoś wszedł do pokoju.
- Co ty
robisz ? Gdzie ten chłoptaś którego przyprowadziłaś ? – Zapytał Joh kiedy
wszedł do pokoju .
Nie
odpowiedziałam, wiedziałam że będzie się wymądrzać i śmiać. Więc nie
komentowałam.
- Hmm? –
mówię coś , halo? – Zamachał mi ręką przed oczami.
- Co? –
powiedziałam cicho, zazwyczaj krzyczałam, ale teraz nic się już nie liczyło.
- Co taka
cicha , hmm ? Zazwyczaj krzyczysz, czyżby Evil zmądrzała i nie darła się na
wszystkich bez żadnego powodu ? – Zaśmiał się i szturchnął mnie w ramię.
- Stul pysk
. – Warknęłam .
- Dobra,
dobra, przyszedłem tylko się spytać czemu ten chłoptaś wyleciał rozzłoszczony i
trzasnął drzwiami. – powiedział krucho.
- Mhm… -
milczałam, nie chciałam żeby się dowiedział co się stało, później znowu będzie
gadać i gadać .. To irytujące.
- Dobra, jak
nie chcesz to nie . – powiedział i zamknął drzwi. Na szczęście nie widział
mojej ręki bo nie zdążyłam spuścić rękawa mojego swetra w dół. Nie miałam
zamiaru mieć kolejnych kłopotów, mam już dwa. Jeden z Ashley a drugi z Justin’em.
Wystarczająco.
*14 po
południu*
Poczułam
lekkie szturchanie. Byłam zmęczona , nie chciałam wstawać.
- Evil
wstawaj ! – Krzyczał Jason.
- Jeszcze 5
minut mamo . – powiedziałam i obróciłam się na drugi bok.
- Masz
gościa . – Jak to powiedział pomyślałam że to Justin, może przyszedł
przeprosić? Bo ja przepraszać nie będę.
- Co ?
Jakiego ? Kto ? Huh ? – Z pośpiechem wstałam z łóżka i przetarłam moje zaspane
oczy.
- Ashley ?!
Kurwa, zaczniesz mnie teraz nachodzić czy co? – Wrzasnęłam tak głośno że przez
chwile nie mogłam nic powiedzieć.
- Możesz nas
zostawić samych ? – Powiedziała do Jasona i zamknęła drzwi na klucz.
- Weź otwórz
te drzwi , bo nie ręczę za siebie . – Było mi gorąco, trochę się bałam co
zrobi, nikogo w pokoju nie było a ona zamknęła drzwi na klucz.
- Musimy
omówić pewne sprawy.
- Jakie zaś
sprawy ? – próbowałam podnieść głos ale już nie dałam rady.
- A takie w
czym masz mi pomóc . – W oczach miała ogień, możliwe że to co chciała mogło
zagrozić mojemu życiu.
- Ah, no tak
zapomniałam, to lecisz .
- Dobra, to
ostatnio wkurwił mnie taki jeden gang, tylko że jest w nim za dużo tych debili
, a ja i chłopcy nie damy rady sam załatwić tej sprawy, a że ty jesteś szefową,
to proszę cię żebyś namówiła chłopaków do pomocy i załatwiła na dobre ten
debilny gang o nazwie , uwaga cytuje „Red Devils ‘’ – Uniosła palce i zacytowała.
Nie podobała mi się ta nazwa , ale pomysł no…
- Zastanowię
się . – powiedziałam myśląc o tym wszystkim. Czy mam pomagać czy nie. Jest
jeszcze ten problem z Justinem.
- Nie ma
zastanowię się tylko ,TAK . – Wyciągnęła pistolet z kieszeni i załadowała
naboje.
- Dobra,
dobra pomogę ci. – podniosłam ręce, a wtedy rękaw zsunął się i moje blizny były
na wierzchu..
- Co to ? –
zapytała, zaniepokojona.
- Nic –
powiedziałam krucho. – To, nic.. – Wzięłam rękaw i zaciągnęłam na dół.
- Jak
chcesz. – powiedziała i otworzyła drzwi. – To do zobaczenia. – Podniosła rękę i
pomachała mi uśmiechając się. Wydawała się taka miła, dziwne.
Nawet nie
zauważyłam kiedy zasnęłam, spałam tak długo? Hmm.. ciekawe co z Justin’em.
Justin’s
POV*
Wędruje i
wędruje, już nawet nie wiem gdzie jestem. Nie poszedłem dziś do szkoły, telefon
wyłączony, bo rodzice by dzwonili i dzwonili. Nie wrócę do domu, nie po tym co
zrobiłem.
Wędruje już
tak 4 godziny i chyba się zgubiłem. Szedłem chodnikiem aż na rogu wyłoniła się
jakaś knapja, pomyślałem ze wstąpię i zapytam czy mogę zadzwonić.
Przeszedłem
przez pasy i otworzyłem drzwi do nie wielkiej knajpki. Przy barze siedział
jakiś motocyklista z długą brodą pijąc piwo, a przed nim za barem stała
kelnerka ubrana jak striptizerka. Wiedziałem że trafiłem tam gdzie mnie nie
chcieli.
-
Przepraszam ? – zapytałem zaniepokojony i wystraszony. Czułem w środku strasz i
stres.
- Tak ? –
powiedziała kelnerka miłym głosem.
- Mogę skorzystać
z telefonu ?
- Oczywiście
. – Powiedział i podała mi słuchawkę od telefonu.
Był to taki
stary czerwony telefon. Nawet nie wiedziałem jak mam wykręcić numer.
Wyciągnąłem
mojego IPhon’a i go włączyłem. Na ekranie pojawiło się 10 nieodebranych połączeń
od :Mama , i 5 nieodebranych połączeń od : Tata.
Wiedziałem
że mam przechlapane.
Wszedłem w
kontakty, zjechałem w dół i nacisnąłem na ten kontak.
Wykręciłem
numer na telefonie w nie dużej knajpce i przyłożyłem słuchawkę do ucha.
Był sygnał.
- Halo ? –
Odebrał męski głos.
- Cześć tu
Justin, możesz mi w czymś pomóc ? – Powiedziałem do słuchawki, a w brzuchu
czułem jakbym zaraz miał upaść.
-------------------------------------------------------
To oto 6 rozdział , jest taki do dupy , ale jest :) Zmieniłam troche i dodaje teraz przy każdym rozdziale gify ( Ja Czyli Ziemniak ) Chciałam tylko powiedzieć że jeśli nie będzie 10 komentarzy nie będzie kolejnego rozdziału <3 Jest to dla mnie bardzo ważne żebyście dali komentarz dziękuje ♥ CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Ziemniak ?!
OdpowiedzUsuńNom Ziemniak :D
UsuńBoski *-*
OdpowiedzUsuńkiedy będą następne???
OdpowiedzUsuńNie wiem, ale jak dasz mi swojego tt albo fb to moge cię informować :)
UsuńJezu *-*
OdpowiedzUsuńja chcę następny rozdział ♥ to jest boskie ! ♥
OdpowiedzUsuńHej mogłabys mnie informować o następnym rozdziale przez aska? :D :3 http://ask.fm/Nika063
OdpowiedzUsuńDobrze, będę :)
UsuńŚwietny pomysł na opowiadanie, macie dużą wyobraźnię :)
OdpowiedzUsuńtylko te błędy stylistyczne i s.u.p.j.l.
Całkiem niezłe! Ale co to do cholery jest "s.u.p.j.l" ?!
OdpowiedzUsuńo.m.g.., ona/ on chyba miała/ miał na myśli b.u.p.j.l czyli brak umiejętności pisania językiem literackim, możliwe, że miała/ miał zamiar napisać: słaba lub coś w tym stylu, a poza tym, blog mi się podoba
OdpowiedzUsuńTo przykre, że tak wymuszacie komentarze. To nie jest fajne.
OdpowiedzUsuń<3 czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuń