piątek, 27 września 2013

Rozdział 6

A co boisz się? – zapytała z błyskiem w oku.
Wiedziałem że miała jakiś plan, tylko nie wiedziałem jaki.
- Nie, nie boje się tylko…- nie odważyłem się dokończyć, bo wiedziałem do czego była zdolna.
- Tylko ? – w jej oczach zaczęło płonąć, było widać złość i rozczarowanie.
- Przepraszam. – powiedziałem pod nosem.
- Za co? – wiedziała o co mi chodzi, ale chciała to ode mnie usłyszeć.
- Nie mogę . – powiedziałem mamrocząc.
- Czego ? Justin KURWA, nie baw się ze mną w żadne gierki ! – wrzasnęła.
- Nie bawię się, po prostu to za szybko się dzieje, nie mogę tak po prostu uciec z domu przenocować u ciebie i od razu się pieprzyć, nie dość że się jeszcze dobrze nie znamy to ten chłopak dobrze mówił, że ściągnęłaś kolejnego faceta na noc ! – krzyknąłem wkurwiony , w moich oczach było widać gniew. Wstałem i poszedłem w kierunku drzwi. Emily siedziała na łóżku, może była zawstydzona i rozzłoszczona ale mam to gdzieś. Trzasnąłem drzwiami i wyszedłem się przejść. Musiałem się odświeżyć, byłem tak wnerwiony. Nie mogę uwierzyć że ona to zrobiła.

Emily’s POV*

- Nie, nie boje się tylko…
- Tylko ? – w moich oczach było widać złość i rozczarowanie, w środku zaczęłam wybuchać.
- Przepraszam. – powiedział pod nosem.
- Za co ? – wiedziałam o co mu chodzi ale chciałam to od niego usłyszeć.
- Nie mogę . – powiedział mamrocząc.
- Czego ? Justin KURWA, nie baw się ze mną w żadne gierki ! – wrzasnęłam. Czułam jak się we mnie gotuje.
- Nie bawię się, po prostu to za szybko się dzieje, nie mogę tak po prostu uciec z domu przenocować u ciebie i od razu się pieprzyć, nie dość że się jeszcze dobrze nie znamy to ten chłopak dobrze mówił, że ściągnęłaś kolejnego faceta na noc ! – krzyknął i wyszedł. Czułam jak coś we mnie pęka. Zrobiłam się czerwona i zrobiło mi się słabo. Już wiedziałam co zrobić. Wrócę do mojej przyjaciółki.
Kiedy drzwi na dole trzasnęły, wiedziałam że Justin wyszedł. Poszłam do łazienki , otworzyłam wiszącą szafkę na której wisiało lustro i wyciągnęłam z niej mały drewniany koszyczek. Było tam wszystko od szczotek do okruszków moich ulubionych ciasteczek. Szukałam pomiędzy tym wszystkim aż wkońcu znalazłam. Znalazłam moją żyletkę, dalej była  czerwona z krwi. Boże , kiedy to było jak się ostatni raz cięłam. Podciągnęłam rękaw a pod nim było pełno blizn, każda w inną stronę. Tyle się z nimi wiązało. Wzięłam głęboki oddech i wbiłam żyletkę w skórę, przejechałam z lewej na prawą i tylko czułam jak szczypie. Naprawdę nie bolało bo już byłam do tego przyzwyczajona.

Chwile później krew kapała strumieniami na podłogę, a ja siedziałam na ciepłym dywaniku który był biały i pasował do wystroju łazienki. Był naprawdę ciepły.
Słysząc kroki szybko schowałam żyletkę do koszyka i wstałam z podłogi wycierając szmatką leżącą na grzejniku podłogę z krwi. Kiedy zamykałam drzwi od łazienki, ktoś wszedł do pokoju.
- Co ty robisz ? Gdzie ten chłoptaś którego przyprowadziłaś ? – Zapytał Joh kiedy wszedł do pokoju .
Nie odpowiedziałam, wiedziałam że będzie się wymądrzać i śmiać. Więc nie komentowałam.
- Hmm? – mówię coś , halo? – Zamachał mi ręką przed oczami.
- Co? – powiedziałam cicho, zazwyczaj krzyczałam, ale teraz nic się już nie liczyło.
- Co taka cicha , hmm ? Zazwyczaj krzyczysz, czyżby Evil zmądrzała i nie darła się na wszystkich bez żadnego powodu ? – Zaśmiał się i szturchnął mnie w ramię.
- Stul pysk . – Warknęłam .
- Dobra, dobra, przyszedłem tylko się spytać czemu ten chłoptaś wyleciał rozzłoszczony i trzasnął drzwiami. – powiedział krucho.
- Mhm… - milczałam, nie chciałam żeby się dowiedział co się stało, później znowu będzie gadać i gadać .. To irytujące.
- Dobra, jak nie chcesz to nie . – powiedział i zamknął drzwi. Na szczęście nie widział mojej ręki bo nie zdążyłam spuścić rękawa mojego swetra w dół. Nie miałam zamiaru mieć kolejnych kłopotów, mam już dwa. Jeden z Ashley a drugi z Justin’em. Wystarczająco.


*14 po południu*
Poczułam lekkie szturchanie. Byłam zmęczona , nie chciałam wstawać.
- Evil wstawaj ! – Krzyczał Jason.
- Jeszcze 5 minut mamo . – powiedziałam i obróciłam się na drugi bok.
- Masz gościa . – Jak to powiedział pomyślałam że to Justin, może przyszedł przeprosić? Bo ja przepraszać nie będę.
- Co ? Jakiego ? Kto ? Huh ? – Z pośpiechem wstałam z łóżka i przetarłam moje zaspane oczy.
- Ashley ?! Kurwa, zaczniesz mnie teraz nachodzić czy co? – Wrzasnęłam tak głośno że przez chwile nie mogłam nic powiedzieć.
- Możesz nas zostawić samych ? – Powiedziała do Jasona i zamknęła drzwi na klucz.
- Weź otwórz te drzwi , bo nie ręczę za siebie . – Było mi gorąco, trochę się bałam co zrobi, nikogo w pokoju nie było a ona zamknęła drzwi na klucz.
- Musimy omówić pewne sprawy.
- Jakie zaś sprawy ? – próbowałam podnieść głos ale już nie dałam rady.
- A takie w czym masz mi pomóc . – W oczach miała ogień, możliwe że to co chciała mogło zagrozić mojemu życiu.
- Ah, no tak zapomniałam, to lecisz .
- Dobra, to ostatnio wkurwił mnie taki jeden gang, tylko że jest w nim za dużo tych debili , a ja i chłopcy nie damy rady sam załatwić tej sprawy, a że ty jesteś szefową, to proszę cię żebyś namówiła chłopaków do pomocy i załatwiła na dobre ten debilny gang o nazwie , uwaga cytuje „Red Devils ‘’ – Uniosła palce i zacytowała. Nie podobała mi się ta nazwa , ale pomysł no…
- Zastanowię się . – powiedziałam myśląc o tym wszystkim. Czy mam pomagać czy nie. Jest jeszcze ten problem z Justinem.
- Nie ma zastanowię się tylko ,TAK . – Wyciągnęła pistolet z kieszeni i załadowała naboje.
- Dobra, dobra pomogę ci. – podniosłam ręce, a wtedy rękaw zsunął się i moje blizny były na wierzchu..
- Co to ? – zapytała, zaniepokojona.
- Nic – powiedziałam krucho. – To, nic.. – Wzięłam rękaw i zaciągnęłam na dół.
- Jak chcesz. – powiedziała i otworzyła drzwi. – To do zobaczenia. – Podniosła rękę i pomachała mi uśmiechając się. Wydawała się taka miła, dziwne.
Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam, spałam tak długo? Hmm.. ciekawe co z Justin’em.


Justin’s POV*

Wędruje i wędruje, już nawet nie wiem gdzie jestem. Nie poszedłem dziś do szkoły, telefon wyłączony, bo rodzice by dzwonili i dzwonili. Nie wrócę do domu, nie po tym co zrobiłem.
Wędruje już tak 4 godziny i chyba się zgubiłem. Szedłem chodnikiem aż na rogu wyłoniła się jakaś knapja, pomyślałem ze wstąpię i zapytam czy mogę zadzwonić.
Przeszedłem przez pasy i otworzyłem drzwi do nie wielkiej knajpki. Przy barze siedział jakiś motocyklista z długą brodą pijąc piwo, a przed nim za barem stała kelnerka ubrana jak striptizerka. Wiedziałem że trafiłem tam gdzie mnie nie chcieli.
- Przepraszam ? – zapytałem zaniepokojony i wystraszony. Czułem w środku strasz i stres.
- Tak ? – powiedziała kelnerka miłym głosem.
- Mogę skorzystać z telefonu ?
- Oczywiście . – Powiedział i podała mi słuchawkę od telefonu.
Był to taki stary czerwony telefon. Nawet nie wiedziałem jak mam wykręcić numer.
Wyciągnąłem mojego IPhon’a i go włączyłem. Na ekranie pojawiło się 10 nieodebranych połączeń od :Mama , i 5 nieodebranych połączeń od : Tata.
Wiedziałem że mam przechlapane.
Wszedłem w kontakty, zjechałem w dół i nacisnąłem na ten kontak.
Wykręciłem numer na telefonie w nie dużej knajpce i przyłożyłem słuchawkę do ucha.
Był sygnał.
- Halo ? – Odebrał męski głos.
- Cześć tu Justin, możesz mi w czymś pomóc ? – Powiedziałem do słuchawki, a w brzuchu czułem jakbym zaraz miał upaść.

-------------------------------------------------------

To oto 6 rozdział , jest taki do dupy , ale jest :) Zmieniłam troche i dodaje teraz przy każdym rozdziale gify ( Ja Czyli Ziemniak ) Chciałam tylko powiedzieć że jeśli nie będzie 10 komentarzy nie będzie kolejnego rozdziału <3 Jest to dla mnie bardzo ważne żebyście dali komentarz dziękuje ♥ CZYTASZ = KOMENTUJESZ

14 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Nie wiem, ale jak dasz mi swojego tt albo fb to moge cię informować :)

      Usuń
  2. ja chcę następny rozdział ♥ to jest boskie ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej mogłabys mnie informować o następnym rozdziale przez aska? :D :3 http://ask.fm/Nika063

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny pomysł na opowiadanie, macie dużą wyobraźnię :)
    tylko te błędy stylistyczne i s.u.p.j.l.

    OdpowiedzUsuń
  5. Całkiem niezłe! Ale co to do cholery jest "s.u.p.j.l" ?!

    OdpowiedzUsuń
  6. o.m.g.., ona/ on chyba miała/ miał na myśli b.u.p.j.l czyli brak umiejętności pisania językiem literackim, możliwe, że miała/ miał zamiar napisać: słaba lub coś w tym stylu, a poza tym, blog mi się podoba

    OdpowiedzUsuń
  7. To przykre, że tak wymuszacie komentarze. To nie jest fajne.

    OdpowiedzUsuń