sobota, 2 listopada 2013

Rozdział 8

- Evil się zakochała – zaśmiał się a chłopaki razem z nim.
-------------------------------------------
- Wcale że nie ! Nic takiego nie powiedziałam. - Uśmiech pojawił się i zakryłam twarz rękoma.


- No jak chcesz, ale wogule to co my mamy niby zrobić? – zapytał Jason.
- No to tak.. , mamy pomóc jej w załatwieniu Red Devils. – wzięłam głęboki oddech i wypuściłam powietrze.
- A kto to Red Devils? Nigdy o nich nie słyszałem. – zakpiał Joh.
- A bo ja wiem? Sprawdź to się dowiesz. – mówiąc uśmiechnęłam się i puściłam mu oczko.
- Jason! Przynieś sprzęt! – krzyknął Joh połykając łyk ciepłej kawy.
Usiadłam na fotelu i zaczęłam zastanawiać się nad tą całą sprawą z Justinem. Może i miał rację? Może to za szybko się dzieje? Najpierw się dobrze poznajmy? Muszę go przeprosić.
- Ej chłopcy? Mam coś do zrobienia zaraz wrócę. – powiedziałam chrypko.
Wstałam z wygodnego fotela, wzięłam moją skórzaną kurtkę i wyszłam.
- Kurwa. Zapomniałam kluczyków. – zamruczałam pod nosem. – Zapomniałam kluczyków.
Wzięłam kluczki i poszłam do garażu. Otwierając go ujrzałam mój czarny motor. Tak dawno na nim nie jeździłam. – No cześć motorku. Dawno cię nie widziałam, masz ochotę na małą przejażdżkę? Usiadłam na niego, włożyłam kluczyki do stacyjki i ruszyłam w stronę którą wybiegł Justin.
Jeździłam długo i nie mogłam go znaleźć. Nawet numeru mi nie dał żebym mogła do niego zadzwonić. Może jest w domu? Tam jeszcze nie byłam.
Chwilę później byłam pod jego domem. Nie wiedziałam czy jest w domu czy go nie ma. Mam zapukać? A co jeśli? Czułam się tak dziwnie. Chyba się stresowałam. Nie wiedziałam co mam zrobić. Wszystko zepsułam. Dobra pukam.
- Tak? – otworzył mi wysoki mężczyzna z zarostem, ubrany w koszule w kratke.
- Ehm, dzień dobry – Uśmiechnęłam się. – Jest może Justin?
- Justin? – Nie, nie ma go od wczoraj. Znamy się , Justin nigdy nie opowiadał mi o tobie. Zawsze odpowiada o swoich przyjaciołach.
- Nie ja przyjaźnie się z nim od niedawna, może zapomniał państwu powiedzieć. – Wyszczerzyłam moje białe zęby.
- Proszę , wejdź do środka. Nie będzie przecież tutaj stać. – Uśmiechając się otworzył drzwi i wpuścił mnie do środka.
W środku było ciepło, wyglądali na bogatych. Wnętrze ich domu było czarno-białe i nowoczesne.
- Proszę, zapraszam do salonu. – Powiedział mężczyzna i wskazał drogę do salonu.
Usiadłam na białej wygodnej kanapie i poczekałam aż mężczyzna przyjdzie.
Do salonu weszła niska kobieta o smukłym ciele. Włosy miała upięte w koka i oczy niebieskie jak morze. Miała wory pod oczami , musiała płakać całą noc. Martwi się o niego widać to po niej.
- Dzień dobry. – Uśmiechnęłam się do niej. Odwzajemniła uśmiech i usiadła obok mnie na kanapie.
- Wiesz co się stało z Justinem? – Zapytała zmartwiona.
- Nie wiem, też go szukam. Myślałam ze przyszedł do domu i dlatego do państwa przyszłam.
- Niestety on nie wrócił na noc do domu. – Powiedział mężczyzna stawiając kubek herbaty na stole.
- Martwimy się o niego . – powiedziała kobieta chwytając swojego męża za rękę.
- Ja też, nie wiem gdzie mógł się podziać, ale poszukam go. Spróbuje co w mojej mocy. – Uśmiechnęłam się i wzięłam łyk ciepłej herbaty.
- Dziękujemy ci z całego serca.
- Nie ma za co. – Uśmiechnęłam się i wstałam.- Dobrze ja już muszę iść, dowiedzenia. – Pożegnałam się i wyszłam.
- Jak coś będziesz wiedziała to po prostu przyjdź! – Krzyknął mężczyzna i pomachał mi na pożegnanie.
- Dobrze ! – powiedziałam i odpaliłam mój motor.

Justin’s POV*

Sam nie wiedziałem co właśnie się wydarzyło, nie mogłem pozbierać myśli. Wszystko mi się mieszało, miałem taki mętlik w głowie , że nie wiedziałem co robić. Ale jednak w moich myślach znajdywała się Emily.
- To opowiesz mi wkońcu co się stało? – zapytał Niall.
- Sam nawet nie wiem co się stało. Byłem u Emily …
- Ale czekaj, czekaj. Jakiej Emily? – Przerwał mi Niall z pośpiechem.
Nie byłem pewny czy mogę mu o niej powiedzieć. Ona przecież mnie zabije jeśli ktoś się dowie co się wydarzyło. Może mieć przez to problemy z Policją i trafić do więzienia, a ja bym tego nie chciał.
- Aha, ja chyba tobie tego nie mówiłem. To tak, poznałem ją w szkole, była nowa i doszła do mojej klasy.
- A to na pewno jej nie znam, bo wywalili mnie ze szkoły. – Powiedział śmiejąc się. Zawsze śmieszył mnie jego śmiech.
- Gdy uciekałem z domu spotkałem ją po drodze i zaprosiła mnie do siebie. Miałem odmówić tak zajebistej lasce?
- To chyba muszę się z nią zapoznać. – Pojawił się na jego twarzy chytry uśmiech.
- Spadaj od niej, ona jest moja. – Zaśmiałem się i uderzyłem go w ramię. – Dobra, to ona zaprosiła mnie do siebie i wtedy… - Wróciły wszystkie zmartwienia, nie wiedziałem czy mam jemu powiedzieć, musze się przejść.
- Zatrzymaj się. – Powiedziałem.
- Czemu? – Zapytał zmartwiony tym wszystkim.
- Zatrzymaj się powiedziałem, muszę się przejść i to wszystko przemyśleć.
- Dobra jak chcesz. – Usłyszałem hamulce i otworzyłem drzwi aby wyjść.
Wyszedłem z auta i zaczerpnąłem świeżego powietrza. Nie będę jemu tego mówił, a co jeśli.. Boże przecież to mój najlepszy kumpel, jest dla mnie jak brat.
- Dobra, jedź, zadzwonię do ciebie i ci wszystko opowiem, najpierw muszę to wszystko przemyśleć. – Rękę trzymałem na głowie i rozmyślałem.
- Dobra, to do zobaczenia brachu. – powiedział i ruszył.
Włożyłem ręce do kieszeni i zapiąłem kurtkę. Głowę wsadziłem w kołnierz od kurtki, było naprawdę zimno. Idąc chodnikiem kopałem kamień i myślałem o niej. 


Co ja zrobiłem, czemu jestem takim idiotą. Na mojej twarzy było widać rozzłoszczenie. Szedłem przez miasto z powodu później pory, wszystko było pozamykane, na ulicach było cicho, nawet dobrze bo chciałem zostać sam, ale jednak przerwał to dźwięk motoru. Przy moim zdziwieniu była to Emily.
- Co robisz tutaj o tak późnej porze? – Zatrzymując się zdjęła kask i powiedziała.
- Haha, bardzo śmieszne. – powiedziałem z sarkazmem.
- Ale, serio, pytam się co tutaj robisz?
- Spaceruje jak widzisz. – Wymusiłem uśmiech.
- Dlaczego nie wróciłeś do domu? – Zapytała troskliwie.
- Bo oni mnie tam nienawidzą.
- Skąd wiesz? Byłeś, pytałeś?
- Nie, ale ja to wiem, dla nich tylko liczy się Jenna. – Powiedziałem, a łza kręciła mi się w oku.
- To nie prawda, byłam u nich, nie wiesz jak się martwią.
- Byłaś u nich?! Czego ty tam chciałaś?! – Wykrzyczałem jej w twarz.
- Myślałam że jesteś w domu IDIOTO! Tak to by mnie tu nie było.
Ucieszyłem się na myśl że się o mnie martwi, ale po co do nich szła, będą z tego same problemy. Wkurwiłem się. Nie wiedziałem co robić dalej, co rodzice o mnie pomyślą, nie będę znowu zaczynał nowej kłótni. Nic nie powiedziałem, odwróciłem się i poszedłem w kierunku mojego domu.

Emily’s POV*

Wjechałam do miasta, było cicho i pusto, gdy jechałam zauważyłem że ktoś idzie. Miał na sobie to samo co Justin u mnie ostatniej nocy. To na pewno był on. Zwolniłam i zdjęłam kask.
- Co robisz tutaj o tak późnej porze? – zapytałam
- Haha, bardzo śmieszne. – powiedział z sarkazmem.
- Ale, serio, pytam się co tutaj robisz?
- Spaceruje jak widzisz. – Wymusił uśmiech.
- Dlaczego nie wróciłeś do domu? – Zapytałam troskliwie.
- Bo oni mnie tam nienawidzą.
- Skąd wiesz? Byłeś, pytałeś?
- Nie, ale ja to wiem, dla nich tylko liczy się Jenna. – Powiedział, a łza kręciła mu się w oku.
- To nie prawda, byłam u nich, nie wiesz jak się martwią.
- Byłaś u nich?! Czego ty tam chciałaś?! – Wykrzyczał mi w twarz.
- Myślałam że jesteś w domu IDIOTO! Tak to by mnie tu nie było. – Krzyknęłam i zrobiło mi się smutno. Nie chciałam się znowu z nim kłócić. Nic nie powiedział, odwrócił się i odszedł. Nie wiedziałam czy mam coś powiedzieć czy jechać dalej. Założyłam kask i ruszyłam do domu. Czułam że miałam coś na sumieniu. Chciało mi się płakać.
10 minut później*


Dojechałam do domu. Wyciągnęłam klucze i otworzyłam drzwi do domu. Chłopcy siedzieli pewnie w garażu więc pobiegłam do swojego pokoju, rzuciłam kurtkę na łóżko i wbiegłam do łazienki. Otworzyłam szafkę i wyciągnęłam z niej mój drewniany koszyk.

--------------------

Przepraszam że tyle musieliście czekać, ale nie miałam czasu i weny, ale oto już jest 8 rozdział :)
10 komentarzy i będzie następny , jesli chcecie być informowani o nowy rozdziale poprostu piszcie w komentarzach i zrobimy zakładkę informowani. Podajecie swoje Twittery a jesli nie macie to może być fb albo ask :) <3

14 komentarzy:

  1. zajebisty!!! ciekawe o co chodzi z tym koszykiem!

    OdpowiedzUsuń
  2. w koszyku jest żyletka którą ona sie pewnie potnie :) https://twitter.com/H_Justyna

    OdpowiedzUsuń
  3. Oby 9 rozdział był szybciej niż ten 8 ^_^ / http://ask.fm/Nika063

    OdpowiedzUsuń
  4. chcemy kolejny ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. cudo *_* chce kolejny :****

    OdpowiedzUsuń
  6. świetne czekam na kolejny <3 / @Kelsey69danger

    OdpowiedzUsuń
  7. Następny dawaj <3

    OdpowiedzUsuń
  8. No super :) /@Serducho98 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. https://twitter.com/Serducho98 To ty? Bo innego konta mi nie wyświetla ;/

      Usuń
    2. To jest ask twittera nie mam :D

      Usuń
  9. kiedy bedzie nastepny rozdział ? /@Serducho98

    OdpowiedzUsuń