Justin wyszedł z domu, słyszałam jak zamyka za sobą drzwi w momencie
kiedy pocałował mnie w czoło poczułam ulgę że jest obok mnie, że mnie nie
zostawił w tej trudnej chwili. Coś w nim było takiego pociągającego, zbliżało
mnie do niego ale nie wiem co, po prostu przy nim czuła się od razu lepiej mimo
że nie nieliscy najlepszego początku ta cała afera z Ashley i tym magazynem ale
nie ważne liczy się to co jest teraz było minęło, nawet jak to się zdarzyło
niecałe dwie godziny temu a nawet nie wiem nic prawie nie pamiętam. Leżałam i
tak myślałam gdy do pokoju wszedł Joh z herbatą i ciasteczkami, postawił je na
szklany stolik i usiadł obok mnie.
- Jak się czujesz? – zapytał troskliwie
- Lepiej ale nadal mnie wszystko boli – powiedziałam próbując usiąść
- Leż..Leż..minie trochę czasu zanim zaczniesz normalnie funkcjonować –
szybko powiedział
- Ale przecież nie mogę cały czas tak leżeć
- Niestety musisz, nie masz innego wyboru
- Dlaczego? – powiedziałam tak cicho żeby mnie nie słyszał bo wiedziała
że to mój wina
- Lubisz tego no jak on miał na imię? – powiedział po chwili
- Chodzi ci o Justina? – dodała zdziwiona
- No ta Justina więc?
- No..wiesz..ja...nie...nie...wiem...chyba – zaczęłam się jąkać nie wiedziałam
co powiedzieć a on tylko się uśmiechnął
Do salonu wszedł Jimmy z uśmiechem na twarzy. Dziwne.
- Czego nie wiesz? – zapytał siadają na fotelu naprzeciwko
- Nie ważne- powiedziałam cicho by Joh zrozumiał że to ma zostać między
nami
- Dobra jak tam chcesz – powiedział
- A ty co taki ucieszony? – zapytałam znienacka
- A bo znalazłem sobie dziewczynę –podpowiedział ucieszony
- Tak? Serio? Taka na jedną noc? – dodałam chciała go trochę po wkurzać
- Wal się… - rzucił we mnie poduszką trafiając w moje poparzone ramie
- Ała.... – zwiałam się z bólu, łzy mi spływały po policzkach aż opadały
na ziemie ten ból był nie do wytrzymania jakby ktoś obdzierał mnie ze skóry
- Kurwa, przepraszam- podbiegło do mnie
- Jimmy lepiej już idź ja się nom zajmę – powiedział kładąc rękę na
jego ramieniu
Chłopak wyszedł z pomieszczenia z opuszczoną głową a ja dalej zwijałam
się z bólu.
- Spokojnie – powiedział podając mi kubek stojący na stoliku
Ale nawet nie mogłam do ręki go
wziąć może Justin miała racje powinnam jechać do szpitala ale co jak zaczną się
o wszystko wypytywać. Co ja gadam to nie
teraz jest ważne.
- Joh…Zawieź mnie do szpitala nie obchodzi mnie to że będą się
wypytywać nie jest to teraz ważne – wymamrotałam przez zaciśnięte zęby
Justin POV*
Moje oczy ujrzały Ashley to na pewno on. Szybko wstałem a ona zaczęła
się do mnie przystawiać. Nie rozumiałam dlaczego przecież nie dawno chciała
mnie zabić.
- Hej słodziaku gdzie tak pędzisz ? –powiedziała bawiąc się włosami
- Nie twój interes – dodałem szybko
- Zadziorny lubię takich – pochodziła coraz bliżej
- Przyznaj się czego chcesz ? –zapytałem
- Ciebie kochanie – wyszeptała mi do ucha
- Weź odwal się od mnie – odepchnąłem ją od siebie
- No co? Takie ciacho jak ty nie może się marnować przy kimś takim jak
Evil –zakpiła
- Nie mów tak o niej – wkurzony powiedziałam
- Nie denerwuj się....Ja tylko mówi prawdę. Musisz być dobry w łóżku że
Evil się tak poświeciła - zaśmiała się
wrednie a taksówka już przyjechała
- Zamknij mordę! Nie zamierzam dalej z tobą gadać! – wrzasnąłem i
wsiadłem do taksówki
Po tej sytuacji przez ten cały czas myślałem nad tym co się właśnie
wydarzyło, wywnioskowałem że ona szybko się nie odczepi będę musiał coś wymyślić, nie mogę o tym powiedzieć Emily , nie w takim stanie jakim teraz
jest. Gdy już dojechałem pod szpital zapłaciłem za taksówkę i weszłam do
środka. Skierowałem się w stronę
recepcji .
-Dzień dobry –powiedziałem do recepcjonistki
- Dzień dobry w czym mogę pomóc?
– odpowiedział z uśmiechem
- Chciałbym się dowiedzieć gdzie leży
Johanes Bieber?
- Pan z rodziny? – zapytała szukając coś w
kartach zapewnie mojego taty
- Tak, jestem jego synem – odpowiedziałem
krótko
- Dobrze, pan Bieber leży w pokoju 26 , do
końca korytarza i w lewo – powiedział i wskazała mi drogę
Skierowałem się w stronę która pokazała mi
recepcjonistka. Szedłem przez długi korytarz mijają wiele ludzi najbardziej mi
żal było jednej dziewczynki która była na wózku inwalidzkim . Dotarłem już do
drzwi , wiozłem głęboki wdech i chwyciłem za klamkę. Zauważyłem mojego tatę
łożącego na łóżku i podpiętego do różnych maszyn. Podszedłem i usiadłem obok na
krześle.
- Cześć
tato – powiedziałem cicho
- Justin! Dziękuje że wróciłeś martwiliśmy
się o ciebie z mamą – powiedział i przytulił mnie
- Tak wiem i to przeze mnie tu jesteś –
dodałem z opuszczoną głową
- Nawet tak nie mów, ja tez już mam swoje lata. Nie wiadomo co nas
w życiu spotka dobrego lub złego – poklepał mnie po ramieniu
- Ale to ja uciekałem z domu - dopiero teraz zrozumiałem że zrobiłem źle
ale widocznie tak miało być nie wiem
- I wiem że tego żałujesz, nie martw się
wszystko będzie dobrze tak jak dawnie będziemy oglądać mecze w domu a mama
będzie krzyczeć że nic nie robimy – zaśmiał się
- Brakuje mi tego- uśmiechnąłem się
- Właśnie sobie przypomniałem o czymś – uśmiechnął się
- Co?
- Kim była ta ciemno włosa dziewczyna która przyszła do nas
?
- Która? – powiedziałem zdziwiony
- No ta co przyszła
jak cię szukaliśmy zapytała czy jesteś w
domu bo też cię szukała – zaczął tłumaczyć
- Aaa...o nią ci chodzi to tylko koleżanka – ucieszyłem się
na samą myśl o Emiliy
- Tak jasne koleżanka to teraz się tak mówi? – dokuczał mi
- Nie jest moją dziewczyną
- wywróciłem oczami
- Spałeś już z nią ? – zaśmiał się
- Tato…!
- No co mam prawo wiedzieć jestem twoim ojcem – nie
przestawał się śmiać
- No dobra ale nie muszę ci wszystkiego mówić nie mam już 10
lat tylko 19 – oburzony powiedziałem
- Niech ci będzie a jak ma na imię ?
- Emiliy – uśmiechnąłem się
- Bardzo ładne imię – dodał a lekarz wszedł do pomieszczenia
- Dzień Dobry panie Bieber. Jak się pan czuje ? –zapytała
patrząc na kartę
- Lepiej – odpowiedział lekarzowi a ja siedziałem cicho
- To dobrze ale będzie trzeba zrobić jeszcze kilka badań –
powiedział
- Dobrze rozumiem, Justin ja teraz usze iść na badani jak
będziesz chciał możesz przyjść za jakąś godziny albo poczekasz
- Ja poczekam na korytarzu – wstałem przytuliłem go i
wyszedłem z pokoju siadając na ławce znajdującej się niedaleko drzwi
Siedziałem tam już pół godziny w miedzy czasie poszedłem do
kawiarni po kubek kawy. Myślałem co teraz się dzieje z Emiliy, nie czekałem
długo by się o tym dowiedzieć.
__________________________________________
Niektórym osobą pisałem że rozdział będzie od 3 do 5 dni ale zapomniałam ze w tym samym tygodniu mam próbne egzaminy gimnazjalne. Dlatego tak późno ale jest i zapraszam do komentowania :) Dziękuje że czytacie naszego bloga Kocham was ♥
Świetny <3 ;*
OdpowiedzUsuńSuper ! ;*
OdpowiedzUsuńKocham <3 czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńŚwietnie :> Dziękuję za powiadomienie na asku <3
OdpowiedzUsuńw takim momencie sie skonczylo!????
OdpowiedzUsuńrodzial swietny
czekam na nn :******
Kocham ;*
OdpowiedzUsuń